Potrzebujemy Twojej pomocy!Na stałe wspiera nas 450 czytelników i czytelniczek. Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Pani droga, wszyscyśmy dziś niepotrzebni, jako nie błazny i nie kabotyny; ale wiem na pewno...
Cezary Jellenta, Wielki zmierzch
Świt był przepiękny. Dalekie salwy maszynowych karabinów i bliższe pojedyncze strzały dodawały widokom nikłości i...
Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), Pożegnanie jesieni
Ale oczy mimo wszystko odrywały się co chwila i wracały w tamtą stronę. Bo gdy...
Wacław Berent, Próchno