 
      
    
    
  Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom trzeci
— Jakże inaczej ma być — odezwał się Ścibor stary. — Otośmy się jednego zła pozbyli, a drugiego...
 
      
    
    
  — Jakże inaczej ma być — odezwał się Ścibor stary. — Otośmy się jednego zła pozbyli, a drugiego...
 
      
    
    
  Mnóstwo uległo; pewna jednak liczba uzbrojona do walki w odziedziczone lub zdobyte siły oparła się...
 
      
    
    
  Z najstarszego przy stole miejsca powolnym ruchem podniosła się wdowa po Andrzeju Korczyńskim, kobieta na...
 
      
    
    
  — Wiecie! Nie ma to ludziom być dziwno, że za mężne a zacne uczynki jest zapłata...
 
      
    
    
  Książę poglądał ze smutkiem przez tafle karety na owe tłumy rycerstwa, żołnierzy i szlachty, na...
 
      
    
    
  — Ot, myślę, że Bóg w miłosierdziu najwyższym niechybnie pocieszy pana Skrzetuskiego i da mu to...
 
      
    
    
  Albowiem Łubnie, jakkolwiek jako zamczysta rezydencja pańska, mogły pod względem wspaniałości równać się ze wszystkimi...
 
      
    
    
  Po chwili pan wojewoda witebski wjechał w krąg światła na czele swych oficerów, mając i...
 
      
    
    
  — Ja szukam fortuny tam, gdzie ją znaleźć mogę — rzekł Wrzeszczowicz — a że ten naród ginie...
 
      
    
    
  Wreszcie słowa Wrzeszczowicza przepełniły ten kielich goryczy i żółci; wykazały mu jasno to, co było...