Henryk Sienkiewicz
Potop, tom drugi
— Bogusławie! Bogusławie! — powtarzał książę, chodząc po tykocińskich komnatach — jeśli brata nie chcesz ratować, to ratuj...
— Bogusławie! Bogusławie! — powtarzał książę, chodząc po tykocińskich komnatach — jeśli brata nie chcesz ratować, to ratuj...
— Gadał tedy przy stole — rzekł Charłamp — iż nie żadna to ujma nawet i Radziwiłłom ze...
„Posyłamy wam najwierniejszego sługę naszego — pisał król — który Hektorem częstochowskim od czasu oblężenia sławnego miejsca...
Wszak waszmości Michał na imię?
— Właściwie, to ja jestem Jerzy Michał, ale że święty Jerzy...
— Jakiś mi tam waćpan krewny!
— Bo są podwójni Kowalscy. Jedni się Wieruszową pieczętują, na której...
Spoglądali na niego z początku spode łba laudańscy ludzie, lecz nie śmieli nastawać, bo Wołodyjowski...
— Wiem, a jak się ma Ketling?
— Kto taki? Chyba Hassling?
— Wszystko jedno, bo on ma...
— A co? a co mówiłam? Kto zgnębił księcia Bogusława? może pan Sapieha?… figę pan Sapieha...
Przed dwoma ledwie laty był prawą ręką wielkiego zdrajcy!
Lecz teraz zmieniło się wszystko! Teraz...
Znaną rzeczą jest, że imiona bywają znaczące, a niekiedy określają los tych, którzy je noszą. Z tego powodu motyw ten znalazł się na naszej liście. Zmiana imienia wiąże się niekiedy z przemianą wewnętrzną bohatera (tak jest w przypadku dumnego Jacka Soplicy, który został na znak pokuty i przyjęcia postawy pokory księdzem Robakiem). Natomiast w Bartku Zwycięzcy Sienkiewicza czytamy: ,,Bohater mój nazywał się Bartek Słowik, ale ponieważ miał zwyczaj wytrzeszczać oczy, gdy do niego mówiono, przeto sąsiedzi nazywali go: Bartek Wyłupiasty. Ze słowikiem istotnie mało miał wspólnego, natomiast jego przymioty umysłowe i prawdziwie homeryczna naiwność zjednały mu także przezwisko: Głupi Bartek. To ostatnie było najpopularniejsze i zapewne samo jedno tylko przejdzie do historii, chociaż Bartek nosił jeszcze czwarte, urzędowe. Ponieważ wyrazy: człowiek i słowik, nie przedstawiają dla ucha niemieckiego żadnej różnicy, a Niemcy lubią w imię cywilizacji przekładać barbarzyńskie słowiańskie nazwy na bardziej kulturny język, przeto w swoim czasie przy spisach wojskowych miała miejsce następująca rozmowa: --- Jak się nazywasz? --- pytał Bartka oficer. --- Słowik. --- Szloik?... Ach! ja. Gut. I oficer napisał: ,,Mensch"." To żartobliwy obrazek, ale mimo to pokazuje, że sprawy imienia bywają niezwykle poważne i znaczące.