Zygmunt Krasiński
Listy wybrane
Ale po cóż mi teraz mówić o poezji, gdy może wkrótce stanę oko w oko...
Ale po cóż mi teraz mówić o poezji, gdy może wkrótce stanę oko w oko...
Co do mnie, myślę zawsze, że zginę przez cholerę. Jestem istotą bezużyteczną; posługując się wyrażeniem...
Cholera jest w Bazylei, według tego, co dziś mówią. Jeden skok, a wpadnie obiema nogami...
Śmierć to największa i najgłębsza z nauczycielek. Wszelka filozofia choć dużo krzyczy i paple, dzieckiem...
Za życia można o błędach czyich mówić. Lecz śmierć ma dłuto nieśmiertelne i rzeźbi człowieka...
Ach, bo też to ból bólów. Żon można mieć więcej nad jednę, dziecka stratę zdoła...
Ileż razy człowiek umiera nim umrze! Wszystko mnie martwi i szkodzi mi, a nie wolno...
Jakże dusza moja cierpi, jakże te cierpienia są bolesne! Drogi mój, co się ze mną...
Śmierć Moniuszki ciągle wszystkich zajmuje, nawet dość apatyczne dla zadomowych stosunków usposobienia, głębiej się nią...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).