Potrzebujemy Twojej pomocy!
Na stałe wspiera nas 455 czytelników i czytelniczek.
Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Edward Redliński
Konopielka
A tu Handzia z chaty wylatuje: ręce załamane, włosy potargane i beczy, beczy, a coż...
Edward Redliński
Konopielka
Ty nie wiszcz, pocieszajo tato, wszystkie umrzem. A może Pambóg zawczasu nad nio ulitował sie...
Edward Redliński
Konopielka
Za oknem głowy mignęli i zaraz do chaty wchodzo dziad z Ziutkiem: żebraczysko żegna sie...
Edward Redliński
Konopielka
Płakać to i baby umiejo, mówie, wy coś zróbcie! Toż chwalili sie cudami!
Aj, jak...
Edward Redliński
Konopielka
A dzieciak leży jak polano, tylko sie kołyska na sznurkach okręca i tak smutno, tak...
Edward Redliński
Konopielka
Patrze na deski, czy nie za krótkie, ciasne spanie by miała. Nie, nie powinna. Najgorzej...
Edward Redliński
Konopielka
Na drodze Dunaja spotykam, dokądś szli za interesem. Zatrzymujo sie. Co, umarło? i po skrzynce...
Edward Redliński
Konopielka
Umarło? pytajo Natośnicha.
Ehe.
Najmniejsze?
Ehe.
Baby żegnajo sie, kiwajo głowami: A jak Handzia? Mocno...
Edward Redliński
Konopielka
A wy dziadku ile lat macie, pyta sie ona. Siedymdziesiąt?
E, więcej! chwało sie tato...
Motyw: Śmierć
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).