Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
Pożegnanie jesieni
Gdyby ten łowca dusz mógł wiedzieć, jak straszne popełnił świętokradztwo, zaszczepiając katolicyzm w ciemnej duszy...
Gdyby ten łowca dusz mógł wiedzieć, jak straszne popełnił świętokradztwo, zaszczepiając katolicyzm w ciemnej duszy...
Wszedł Atanazy krokiem złego zwierza. Robił wrażenie trzeźwego. Niesamowity ogień płonął w jego zielonych oczach...
We drzwiach sypialni ukazał się Atanazy. Głowę miał nastroszoną wilgotnymi włosami, wzrok przytomny, ale niesłychanie...
— Precz!! — krzyczała dalej Hela. — Nie śmiej się więcej pokazywać u mnie, ty, chamie! Słaby cham...
„Zabrnęłam strasznie, bez wyjścia” — myślała z rozpaczą. Atanazy, nierealny jak widmo z przeszłości, odszedł od...
— Nie mów, nie mów tak! — krzyknęła Hela, zakrywając mu usta rękę. Zadrżał od tego dotknięcia...
Hela codziennie odbywała jedną konferencję z ojcem, który referował jej w krótkości ogólny stan rzeczy...
Hela szła do swoich pokoi krokiem pantery, gwiżdżąc zasłyszany poprzednio pod drzwiami pierwszy motyw preludium...
A jeśli teraz już jej nie zechce! „Musi, musi” — syczała przez zaciśnięte zęby, a skoszone...
Któregoś dnia Atanazy powiedział sobie wyraźnie i nieodwołalnie, że bez Heli żyć więcej nie może...
Przykry ten fantazmat wyobraźni męskiej znaleźć można przede wszystkim w literaturze Młodej Polski i dwudziestolecia — kobieta-modliszka, kusząca i niszcząca mężczyzn występuje np. u Witkacego w Szewcach czy Pożegnaniu jesieni.