 
      
    
    
  Honoré de Balzac
Wielki człowiek z prowincji w Paryżu
Z początkiem sierpnia Bianchon powiedział poecie, że Koralia jest stracona i że ma przed sobą...
 
      
    
    
  Z początkiem sierpnia Bianchon powiedział poecie, że Koralia jest stracona i że ma przed sobą...
 
      
    
    
  Lucjan wrócił do domu: zastał Koralię wyciągniętą prosto i sztywno na marach, zawiniętą w liche...
 
      
    
    
   
      
    
    
  D'Artagnan nie był z tych junaków, którzy giną marną śmiercią, byle tylko powiedziano o...
 
      
    
    
  Gdy tylko weszli do sali jadalnej, ich oczy uderzył widok Brisemonta rozciągniętego na ziemi i...
 
      
    
    
  W jednym, jak i w drugim wypadku sprawa kończyła się szybko: „Na szubienicę!” — mówił kardynał...
 
      
    
    
  Porwały go ostatnie konwulsje, nad którymi nie był już w stanie zapanować, i zsunął się...
 
      
    
    
  — D'Artagnanie! D'Artagnanie!… — zawołała pani Bonacieux. — Gdzie jesteś? Widzisz, że umieram!
D'Artagnan opuścił...
 
      
    
    
  — Gdzież mam umrzeć?… — zapytała.
— Po drugiej stronie rzeki — odpowiedział kat.
Wprowadził ją do łodzi i...
 
      
    
    
  — Ba!… Przecież i ze śmierci można pożartować.
— To źle, d'Artagnanie, gdyż śmierć jest bramą...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).