- Cnota: 1
- Dziecko: 1
- Dziedzictwo: 1
- Góra: 1
- Historia: 1
- Koń: 1
- Król: 1
- Nieśmiertelność: 1
- Ojciec: 1
- Państwo: 1 2
- Poeta: 1
- Polak: 1
- Przemoc: 1
- Przyjaźń: 1
- Przywódca: 1
- Rosja: 1
- Rosjanin: 1
- Upadek: 1
- Władza: 1
- Wolność: 1
Adam MickiewiczDziadów części III UstępPomnik Piotra Wielkiego
1
Pod jednym płaszczem, wziąwszy się za ręce:
Jeden, ów pielgrzym, przybylec z zachodu,
Nieznana carskiej ofiara przemocy;
5Drugi był wieszczem ruskiego narodu
[1],
Sławny pieśniami na całej północy.
Znali się z sobą niedługo, lecz wiele —
I od dni kilku już są przyjaciele.
GóraIch dusze wyższe nad ziemskie przeszkody,
10Jako dwie Alpów spokrewnione skały,
Choć je na wieki rozerwał nurt wody:
Ledwo szum słyszą swej nieprzyjaciółki,
Chyląc ku sobie podniebne wierzchołki.
Pielgrzym coś dumał nad Piotra kolosem,
15A wieszcz rosyjski tak rzekł cichym głosem:
Druga carowa pamiętnik stawiała
[2][3].
Już car odlany w kształcie wielkoluda
Siadł na brązowym grzbiecie bucefała
20miejsca czekał, gdzie by wjechał konno.
Lecz Piotr na własnej ziemi stać nie może.
W ojczyźnie jemu nie dosyć przestronno,
Po grunt dla niego posłano za morze.
Posłano wyrwać z finlandzkich nadbrzeży
25Wzgórek granitu; ten na Pani
[4] słowo
Płynie po morzu i po lądzie bieży,
I w mieście pada na wznak przed carową
[5][6].
Już wzgórek gotów; leci car miedziany,
Car knutowładny w todze Rzymianina,
30Wskakuje rumak na granitu ściany,
Staje na brzegu i w górę się wspina.
Kochanek ludów, ów Marek Aureli,
Który tam naprzód rozsławił swe imię,
35Że wygnał szpiegów i donosicieli:
A kiedy zdzierców domowych poskromił,
Gdy nad brzegami Renu i Patolu
Hordy najezdców barbarzyńskich zgromił,
Do spokojnego wraca Kapitolu.
40Piękne, szlachetne, łagodne ma czoło,
Na czole błyszczy myśl o szczęściu państwa;
Rękę poważnie wzniósł, jak gdyby wkoło
Miał błogosławić tłum swego poddaństwa,
A drugą rękę opuścił na wodze,
45Rumaka swego zapędy ukraca.
I krzyczał: „Cesarz, ojciec nasz powraca!”
Cesarz chciał z wolna jechać między tłokiem,
Wszystkich ojcowskim udarować okiem.
50
KońKoń wzdyma grzywę, żarem z oczu świeci,
Lecz zna, że wiezie najmilszego z gości,
Że wiezie ojca milijonom dzieci,
I sam hamuje ogień swej żywości;
Dzieci przyjść blisko, ojca widzieć mogą.
55Koń równym krokiem, równą stąpa drogą:
Zgadniesz, że dojdzie do nieśmiertelności!
[7]
Wolność„Car Piotr wypuścił rumakowi wodze,
Widać, że leciał tratując po drodze,
Od razu wskoczył aż na sam brzeg skały.
60Już koń szalony wzniósł w górę kopyta,
Car go nie trzyma, koń wędzidłem zgrzyta,
Zgadniesz, że spadnie i pryśnie w kawały.
Od wieku stoi, skacze, lecz nie spada,
Jako lecąca z granitów kaskada,
65Gdy ścięta mrozem nad przepaścią zwiśnie:
Lecz skoro słońce swobody zabłyśnie
I wiatr zachodni ogrzeje te państwa,
I cóż się stanie z kaskadą tyraństwa?”