- Księżyc: 1
- Urzędnik: 1
- Zbrodniarz: 1
- Zima: 1
Bolesław LeśmianDziejba leśnaZbój
III
1
Zbój się skrada — w nawianej puszyściejąc bieli…
Nie masz prawa sięgania do ludzkiej gardzieli!
Mam — prawo noża!
5Pcha go naprzód w mrok pusty wicher i nadzieja…
Stanął nagle, jak gdyby z durną zmorą zszedł się.
I oczy, zaszronione nieściśle, rozkleja
I patrzy przed się.
UrzędnikZ cieniem, który ułomnie zboczony na murze
10Na przelewne ramiona wdział czapę bez głowy,
W sztywnym brzasku latarni piętrzy się w mundurze
Posterunkowy.
KsiężycKsiężyc na chmur czuprynę wyplusnął dzban mleka,
A Bóg żywcem uchodzi w śnieg, w chłód i w zawieję.
15Zbój krzyczy: «Panie Chmura!» — i w nicość ucieka,
A on — olbrzymiejąc — poważnieje…