- Alkohol: 1 2 3
- Noc: 1
- Pijaństwo: 1
- Potwór: 1
- Światło: 1
- Świt: 1
- Zabawa: 1 2
Józef CzechowiczKamieńknajpa
1
centkowane kręgami lamp
AlkoholNagie ramiona w bransoletach pochylały się nad brukiem
5równolegle poziomo i w ukos
z gestów dam
wynikało że chcą spędzić wieczór w gabinetach
pić wesoło i długo
10
nie wiadomo było czy noc już schodzi
w czterech jedwabnych ścianach nie ma ulic miast
nikt nie przechodził
15smukły pan całował ażurowe pantofelki
jedna para tańczyła
spadała komenda pij nalej
z ust panienki w sukience lila
gulgotały nad kieliszkami butelki
20
żeby nie upaść musieli usiąść
Światłoczarne nocne okno błądziło ze ściany na ścianę
kwadraty posadzki goniły za daleką metą
wydęte banie portier wirowały nad stołów oceanem
25
gabinet jak wagon pomknął ku świtowi
głowy pijane odrzucili w tył
żyły im nabrzmiewały krwią i alkoholem
a z niemocy tych głów z gorączki żył
30realizuje się fantom-Golem
[2]
Byłby może zmiażdżył tę gromadę
w liryce dalekiego tanga
zaczął warczeć codzienny motor
35zmieniło się niebo blade
w jaskrawy prześwietlisty hangar