1
SłowoCo nie jest do istności
[1], co brak w liczby rzędzie,
Tym mniemamy milczenie — i jesteśmy w błędzie.
Pozór go
[2] tak osądził, ale pozór zdradny.
Jest w nim przymiot istotny, jest przymiot dokładny;
5Zgoła jest rzeczą dobrą, zdatną, pożyteczną.
Pisarze i gadacze, znam waszą myśl sprzeczną,
Przecież na was powstanę. Ty, co ci się marzy,
Ty, co bredzisz, co zmyślasz, czasem ci się zdarzy,
Że utrudzony krzykiem, którym drugich nudzisz,
10Umilkniesz, a że płochą powieścią nie trudzisz,
Żeś dał uszom spoczynek, wielbią cię słuchacze,
Oddawaj hołd milczeniu.
KłamstwoWy, sławni matacze,
Wy, szalbierze z rzemiosła, wy, zdrajcy z urzędu,
Profesy dzieł nieprawych, wy, niegodni względu,
15Wy, co słowem, co piórem umiecie kaleczyć,
Wy, których dziełem, trudem: łgać, zdradzać, złorzeczyć,
Zbyt poznani
[3], milczycie, a głupi wam wierzy.
Hipokryty! wśród waszych wzdychań i pacierzy
Zdradne milczenie wtenczas, gdy cnota nie milczy,
20Pod jagnięcym pozorem ukrywa jad wilczy.
CnotaWiecie, jak zdradniej milczyć niźli jawnie szczekać;
Wiecie, a cnota jęczy: stąd zasługi tajne
[4],
Stąd talenta w pogardzie, stąd dusze przedajne,
Stąd nieszczęście poczciwych, a przeciw naturze
25
Wy, co w sztucznej a zdradnej podstępów mozole
Kładniecie cały polor, strzeżcie się widoku.
Maszka
[5], coście przywdziali, patrzających wzroku
Nie osłabi, odkryją zdradę omamienia.
30Dusze podłe, nurzcie się w otchłaniach milczenia!
Trwożliwa jest poczciwość: nie jest jej kunszt głuszyć
[6],
Jakże ją z zaniedbanych kryjówek wyruszyć
[7]?
Mógłbyś, Pawle, bo czujesz, choć pełen szkarady,
Mógłbyś, bo masz czołgaczów, coś wysłał na zwiady,
35Mógłbyś, bo w twoim ręku los prawego człeka;
CnotaCzegóż się cnota, Pawle, od ciebie doczeka?
Milczeniem ją przytłumisz, więc skromna i cicha,
Nieznajoma u dworów, narzeka i wzdycha.
Wzdycha nie tak o siebie, bo sobie wystarczy,
40Ale gdy na nią podstęp niegodziwy warczy,
Gdy wydziera sposobność, aby zdatną była.
Jęczy, iż chcąc nie może, by uszczęśliwiła.
Obywatel, OjczyznaNiegdyś służyć ojczyźnie hasłem było człeka.
Święte hasło, gdzieżeś jest? Zmilczane od wieka.
Odgłosie serc poczciwych, niezmazanej
[8] duszy,
45Już się o nasze płoche nie obijasz uszy.
Dobrze milczyć, bo płacą; szukaj wpośród wiela —
Mocnić
[9] słowo przykładem dzielnie a ustawnie,
Milczenie was potępia, gdy myśl świecka trwoży:
50
ReligiaŚwiętą śmiałość, bezwzględną, niesie zakon boży.
Zbyt trwożliwą roztropność nie godzicie z stanem:
Znać, czuć, mówić, dać przykład — to jest być kapłanem.
Milczenie, w skutkach bywasz złe, lecz nie w istocie;
Zrzuć barwę
[10], co cię podli, a towarzysz cnocie —
W świetnym się blasku wydasz. —
SłowoCo nie jest do istności
[11], co brak w liczby rzędzie,
55Tym mniemamy milczenie — i jesteśmy w błędzie.
Pozór go
[12] tak osądził, ale pozór zdradny.
Jest w nim przymiot istotny, jest przymiot dokładny;
Zgoła jest rzeczą dobrą, zdatną, pożyteczną.
Pisarze i gadacze, znam waszą myśl sprzeczną,
60Przecież na was powstanę. Ty, co ci się marzy,
Ty, co bredzisz, co zmyślasz, czasem ci się zdarzy,
Że utrudzony krzykiem, którym drugich nudzisz,
Umilkniesz, a że płochą powieścią nie trudzisz,
Żeś dał uszom spoczynek, wielbią cię słuchacze,
65Oddawaj hołd milczeniu.
KłamstwoWy, sławni matacze,
Wy, szalbierze z rzemiosła, wy, zdrajcy z urzędu,
Profesy dzieł nieprawych, wy, niegodni względu,
Wy, co słowem, co piórem umiecie kaleczyć,
Wy, których dziełem, trudem: łgać, zdradzać, złorzeczyć,
70Zbyt poznani
[13], milczycie, a głupi wam wierzy.
Hipokryty! wśród waszych wzdychań i pacierzy
Zdradne milczenie wtenczas, gdy cnota nie milczy,
Pod jagnięcym pozorem ukrywa jad wilczy.
CnotaWiecie, jak zdradniej milczyć niźli jawnie szczekać;
75Wiecie, a cnota jęczy: stąd zasługi tajne
[14],
Stąd talenta w pogardzie, stąd dusze przedajne,
Stąd nieszczęście poczciwych, a przeciw naturze
Wy, co w sztucznej a zdradnej podstępów mozole
80Kładniecie cały polor, strzeżcie się widoku.
Maszka
[15], coście przywdziali, patrzających wzroku
Nie osłabi, odkryją zdradę omamienia.
Dusze podłe, nurzcie się w otchłaniach milczenia!
Trwożliwa jest poczciwość: nie jest jej kunszt głuszyć
[16],
85Jakże ją z zaniedbanych kryjówek wyruszyć
[17]?
Mógłbyś, Pawle, bo czujesz, choć pełen szkarady,
Mógłbyś, bo masz czołgaczów, coś wysłał na zwiady,
Mógłbyś, bo w twoim ręku los prawego człeka;
CnotaCzegóż się cnota, Pawle, od ciebie doczeka?
90Milczeniem ją przytłumisz, więc skromna i cicha,
Nieznajoma u dworów, narzeka i wzdycha.
Wzdycha nie tak o siebie, bo sobie wystarczy,
Ale gdy na nią podstęp niegodziwy warczy,
Gdy wydziera sposobność, aby zdatną była.
95Jęczy, iż chcąc nie może, by uszczęśliwiła.
Obywatel, OjczyznaNiegdyś służyć ojczyźnie hasłem było człeka.
Święte hasło, gdzieżeś jest? Zmilczane od wieka.
Odgłosie serc poczciwych, niezmazanej
[18] duszy,
Już się o nasze płoche nie obijasz uszy.
Dobrze milczyć, bo płacą; szukaj wpośród wiela —
100
Mocnić
[19] słowo przykładem dzielnie a ustawnie,
Milczenie was potępia, gdy myśl świecka trwoży:
ReligiaŚwiętą śmiałość, bezwzględną, niesie zakon boży.
Zbyt trwożliwą roztropność nie godzicie z stanem:
105Znać, czuć, mówić, dać przykład — to jest być kapłanem.
Milczenie, w skutkach bywasz złe, lecz nie w istocie;
Zrzuć barwę
[20], co cię podli, a towarzysz cnocie —
Wtenczas, gdy uszy podchlebstw wdziękom niewarowne,
110
Za korzyść biorąc brzęki łudzące i znikłe,
Słyszą pochwałę zbrodni, jak by cnotą była:
Wieleż dzielność
[21] milczenia zbrodni poprawiła!
Zdało się być przystępne, lecz umysł, co błądził,
115Świętą niemotę z czasem, czym była, osądził.
Serc niewinnych okraso, skromności i wstydzie,
Nie daj się szerzyć słowom ku twojej ohydzie,
Wznoś żądze
[22] ku milczeniu, ażeby cię strzegło.
Mniej od miecza rażonych na placu poległo
120Niż tych, co w jadzie dzielne, w złych skutkach zamożne
[23],
Zgubiło jedno słowo, wolne
[24], nieostrożne.
Nieszczęśliwie uwolnion od cnotliwej dziczy,
125Przywykł sprośnym wyrazom słuch czujny, dziewiczy.
Stąd młodsze gdy w ubite starszych wchodzą tropy,
Pełno widziem Mesalin
[25], rzadkie Penelopy
[26][27].
ZbrodniaŚwięta niemoto, gdybyś opanować chciała
Te usta, z których zbrodnia szkaradna, zuchwała,
Jak z źródła, gdy obficie w zarazie wytryska,
130Śmie z świętości żart czynić, a z cnoty igrzyska.
Wznieś porę pożądaną i wiekom pamiętną!
ZdradaNiech zdrajcy, co mądrości znieważyli piętno
[28],
Piętno właściwe cnocie, które nienawidzą,
Niech poznają, co szpecą, i niechaj się wstydzą;
135A jeśli głos wznieść śmieją, daj tego doczekać,
Niech mają dar mówienia, ażeby odszczekać.
MądrośćMilczenie, sprawco myśli! w twoim łonie, żywa,
Wznosi się, działa, krzewi, poznaje, odkrywa,
Z twych łożysk buja; wolna od zmyślnej
[29] katuszy,
Wywyższona, poznaje, jaka dzielność duszy;
140Szuka celu, choć widzi wyższy nad jej silność,
Nie objęty żądaniem, tłumiący usilność,
Przecież się lotem wzmaga, a w zapędy płodna,
Wtenczas, gdy uszy podchlebstw wdziękom niewarowne,
145
Za korzyść biorąc brzęki łudzące i znikłe,
Słyszą pochwałę zbrodni, jak by cnotą była:
Wieleż dzielność
[30] milczenia zbrodni poprawiła!
Zdało się być przystępne, lecz umysł, co błądził,
150Świętą niemotę z czasem, czym była, osądził.
Serc niewinnych okraso, skromności i wstydzie,
Nie daj się szerzyć słowom ku twojej ohydzie,
Wznoś żądze
[31] ku milczeniu, ażeby cię strzegło.
Mniej od miecza rażonych na placu poległo
155Niż tych, co w jadzie dzielne, w złych skutkach zamożne
[32],
Zgubiło jedno słowo, wolne
[33], nieostrożne.
Nieszczęśliwie uwolnion od cnotliwej dziczy,
160Przywykł sprośnym wyrazom słuch czujny, dziewiczy.
Stąd młodsze gdy w ubite starszych wchodzą tropy,
Pełno widziem Mesalin
[34], rzadkie Penelopy
[35][36].
ZbrodniaŚwięta niemoto, gdybyś opanować chciała
Te usta, z których zbrodnia szkaradna, zuchwała,
Jak z źródła, gdy obficie w zarazie wytryska,
165Śmie z świętości żart czynić, a z cnoty igrzyska.
Wznieś porę pożądaną i wiekom pamiętną!
ZdradaNiech zdrajcy, co mądrości znieważyli piętno
[37],
Piętno właściwe cnocie, które nienawidzą,
Niech poznają, co szpecą, i niechaj się wstydzą;
170A jeśli głos wznieść śmieją, daj tego doczekać,
Niech mają dar mówienia, ażeby odszczekać.
MądrośćMilczenie, sprawco myśli! w twoim łonie, żywa,
Wznosi się, działa, krzewi, poznaje, odkrywa,
Z twych łożysk buja; wolna od zmyślnej
[38] katuszy,
Wywyższona, poznaje, jaka dzielność duszy;
175Szuka celu, choć widzi wyższy nad jej silność,
Nie objęty żądaniem, tłumiący usilność,
Przecież się lotem wzmaga, a w zapędy płodna,
Poznaje przyszłą istność, czuje, czego godna.