1Po co u mnie czarne brewki?
Po co sercu grają śpiewki?
Po co w głowie tyle mar?
5Moje lata, moje młode
Giną marnie z dnia do dnia;
A oczami gdzie powiodę,
Zawsze z oczu lunie łza.
10Jak zamknięty w klatce ptak.
Po co ludzie zwą mnie kwiatem,
Dobrej doli gdy mi brak?
Świat obmierźle w oczach stoi,
Nie ma nawet pięknych snów;
15Ludzie swoi jak nie swoi,
By przemówić kilka słów.
Nikt nie spyta w całym domu,
Czemu oko w ciągłej łzie.
Rozpowiedzieć nie ma komu,
20Czego biedne serce chce.
Jak gołąbek ciągle grucha,
Ciągle grucha w noc i w dzień;
Ale jęku nikt nie słucha,
Nie uważa serca drgnień.
25Nieciekawe obcych grono,
Bo i na cóż obcym znać?
Cierp, sieroto, boć
[2] sądzono,
Młode lata marnie trać.
Płaczże, serce, płaczcie oczy,
30Nim zamkniecie się do snu.
Niech się w stepie jęk roztoczy,
Niech przyleci wicher tu,
Niech zaniesie te napiewy
[3],
Aż gdzie morze brzegi rwie,
35Niech zdradliwy czarnobrewy
Ma pohybel
[4] w mojej łzie.