Julian TuwimDyzio marzyciel
1
Przygląda się niebu błękitnemu
I marzy:
„Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
5Nie są z waniliowego kremu…
A te różowe —
Że to nie lody malinowe…
A te złociste, pierzaste —
Że to nie stosy ciastek…
10I szkoda, że całe niebo
Nie jest z tortu czekoladowego…
Jaki piękny byłby wtedy świat!
Leżałbym sobie, jak leżę,
Na tej murawie
[1] świeżej,
15Wyciągnąłbym tylko rękę
I jadł… i jadł… i jadł… ”.