Zygmunt Kaczkowski
Murdelio
O zachodzie słońca popędziłem do wsi pana Wita. Kozaków zostawiwszy opodal, sam podjechałem o kilkadziesiąt...
O zachodzie słońca popędziłem do wsi pana Wita. Kozaków zostawiwszy opodal, sam podjechałem o kilkadziesiąt...
Najwięksi realiści, dbający o pieniądz, nie odczuwają tej zwierzęcej chciwości jego, chyba podrażni ich widok...
Kiedy chłopcy mówili o sławie, powiadano im: „Zostańcie księżmi”; kiedy mówili o ambicji: „Zostańcie księżmi...
Pełne delikatnego wdzięku i wybujałych wymagań dziecko, w cieplarnianej atmosferze osowieckiego domu czy pałacu wzrastające...
Było to tak. Dziś, dużo jeszcze przed zachodem słońca, gdy Justyna po parogodzinnym wtórowaniu na...
— Gdyby bogowie, zamiast młodszym synem królewskim, uczynili mnie faraonem, podbiłbym, jak Ramzes Wielki, dziewięć narodów...
— Straszne czekałyby cię męki!… — szepnął Ramzes.
— Żadne. Prosto z podziemiów Labiryntu otworzę sobie drzwi do...
Trzeba, to chodzi po drzewo, dyguje na plecach, w jeden rząd z dziadówkami, jak Filipka...
Zaczęła marzyć, że niechby się jeno dorwała z powrotem gospodarstwa, niechby znowu poczuła ziemię pod...
— Pan dobrze zna Kurów? — zagadnął Maks, aby odwrócić rozmowę z interesów, bo Karol niechętnie spoglądał...