Józef Czechowicz
Zdrada
dziewanno
grzmiały bryły chmur
dziewojo
szmery drzew się stroją
dziewico
błysnęło złote lico sponad gór...
Adela wracała w świetliste poranki, jak Pomona z ognia dnia rozżagwionego, wysypując z koszyka barwną...