Zygmunt Gloger
Dolinami rzek
Deszcz lał więc i płótno stanowiące dach nad pokładem i ławkami, zaczęło przeciekać, a woda...
Deszcz lał więc i płótno stanowiące dach nad pokładem i ławkami, zaczęło przeciekać, a woda...
Już trzeci dzień padał deszcz. Drogi leśne i ogrodowe dokoła dworku wiejskiego zamieniły się w...
I snadź Pan Jezus pofolgował swemu miłosierdziu. Chociaż bowiem nazajutrz zrobiło się tak gorąco, znojnie...
Zaś deszcz nie przestawał ani na chwilę. Padał drobny, gęsty i ciepły, że ustały śpiewać...
Nazajutrz dzień był tak samo zadeszczony i posępny.
Co chwila ktoś wychodził z jakiejś chałupy...
Deszcze ustały, drogi ociekły i stężały nieco, wody spłynęły, że ino po bruzdach, a gdzieniegdzie...
Jagna już od rana nie mogła dać sobie rady, chodziła ino z kąta w kąt...
Deszcz wolniał nieco, wiatr się poruszał górą w gałęziach topoli, co jak szkielety stały z...
Massika dawała znać o sobie prawie codziennie. Nadlatywały czasem obłoki białe, okrągłe, wydęte i pękały...
Cały dzień deszcz lał obficie. Chmury zawaliły tak niebo, iż od południa panował mrok jakoby...
Oprócz sławnego jako szkolny przykład sylabotonizmu Deszczu jesiennego Staffa, znajdzie się jeszcze kilka utworów, w których zjawisko przyrody nierzadkie w naszym klimacie zostało i ciekawie opisane, i wyposażone w pewne naddane cechy symboliczne (ciekawy przykład znajdziemy w Cierpieniach młodego Wertera).