
Kornel Makuszyński
Wyprawa pod psem
Od czterdziestu ośmiu godzin potworna ulewa nie ustała ani na jedną chwilę i własnym trwaniem...
Od czterdziestu ośmiu godzin potworna ulewa nie ustała ani na jedną chwilę i własnym trwaniem...
Przez wysokie, wąskie okno w niszy wskazał jej błękitne niebo, splamione szarymi obłokami. Padał obfity...
Deszcz padał ciągle, mimo że spoza chmur wyglądało słońce. Grad wielkich kropli bił w marmurową...
Grupy drzew egzotycznych parkowych i kwiaty wyglądały przepysznie w dziwacznej mieszaninie deszczu z blaskami słońca...
Targowy dzień wypadł tym razem w niepogodę. Na świecie było wietrzno i chłodno, deszcz lał...
To Fitek wyszedł z budy, otrząsnął się, stoi chwilę, patrząc przed siebie, siada w deszczu...
Od kilku dni padał deszcz. Świat nasiąkł wilgocią, liście drzew były umyte i świecące, niebo...
Przez szybę, ruchomą od spływającej wody, widać było kawałek pustej ulicy Emerytalnej, z głębokimi, brukowanymi...
Rynsztokiem waliła woda, zmywając z kamieni ślady wapna i niosąc na sobie w podskokach jakieś...
Oprócz sławnego jako szkolny przykład sylabotonizmu Deszczu jesiennego Staffa, znajdzie się jeszcze kilka utworów, w których zjawisko przyrody nierzadkie w naszym klimacie zostało i ciekawie opisane, i wyposażone w pewne naddane cechy symboliczne (ciekawy przykład znajdziemy w Cierpieniach młodego Wertera).