
Władysław Stanisław Reymont
Wampir
aż do wysokiej mównicy przenośnej, na której stał pod parasolem wysoki, czerwony i opasły człowiek...
aż do wysokiej mównicy przenośnej, na której stał pod parasolem wysoki, czerwony i opasły człowiek...
— Wszystko jest straszną zagadką. Dokoła nas leży mrok, w którym czyha lęk i śmierć wieczna...
Niemożliwe jest żyć w spokoju z ludźmi, których się uważa za potępionych; miłować ich znaczyłoby...
Ja chcę towarzystwo porzucić, gdzie mi niedobrze — przeskoczyć do kraju, za którym tęsknię — i jestże...
Był czas, żem zasnąć nie mógł, gdym wieczorny pacierz zapomniał odmówić…
Czyś szalony? Dziecinnym...
Milcz! Idź do piekła z swymi dowodami. Dusza będzie zniszczona, i nic mi na to...
Zwyczajnym zbójcą nie byłem, Panie Boże — nie zajmowałem się drobnostkami, Panie Boże mój.
Boże...
W parę dni potem zwarzył nocny mróz ten piękny kwiat tak, że całe drzewię przedstawiało...
Nie bawiąc się w moralistów, motywem tym zaznaczamy fragmenty, w których jest mowa o czynach będących w odczuciu bohaterów grzechem. Motyw pomocny przy odczytywaniu systemu wartości postaci (nie zawsze pokrywającego się z przekonaniami autora, oczywiście); zob. też: wyrzuty sumienia.