
Zygmunt Krasiński
Irydion
Cezar kochał cię niegdyś — podaj nas i siebie do łaski cezara — czas jeszcze, o Irydionie...
Cezar kochał cię niegdyś — podaj nas i siebie do łaski cezara — czas jeszcze, o Irydionie...
— Kto go ranił?
Tu znowu zabrakło odpowiedzi; pokraśniał sługa, oczy spuścił, widocznie wstyd mu powiedzieć...
— Domana mi żal — zawołał. — Nosiłem go dzieckiem na ręku, chłopak był odważny, dobry, gościnny… I...
— E! E! Co będę kłamał — żywo zawołał, jakby z trochą gorączki, Doman.
Odsłonił piersi, odrzucił...
Jeżeli kiedyś, Abradatasie, któraś kobieta ceniła swego męża więcej niż życie, to sądzę, że poznajesz...
Potworny strach opanował dziewczynę. Nabożeństwo niebawem się skończy, ludzie wyjdą i ją spostrzegą. A ona...
Cóż mi jednak z tego? Kto me łzy policzy? Obnosiłem swój wstyd i swoją hańbę...
Stanowi rewers honoru: niedopełnienie obowiązków zwyczajowo związanych z wymogami honoru pociąga za sobą zhańbienie. W Quo vadis czytamy takie wyznania na temat relacji między hańbą a śmiercią: ,,Aulus zaś wrócił do domu z pewną otuchą. Sądził, że jeśli Petroniusz namówił cezara do porwania Ligii dla oddania jej Winicjuszowi, to Winicjusz odprowadzi ją do ich domu. Wreszcie niemałą pociechą była mu myśl, że Ligia, jeśli nie zostanie uratowana, to będzie pomszczona i zasłonięta przez śmierć od hańby.”