Georg Büchner
Leonce i Lena
O niebiosa, łatwiejsze jest narodzenie niż wychowanie. To żałosne, jakie brzemię narzuca nam cudza brzemienność...
O niebiosa, łatwiejsze jest narodzenie niż wychowanie. To żałosne, jakie brzemię narzuca nam cudza brzemienność...
Słuchaj, Zosiu, ja cię kocham, szczerze twego szczęścia pragnę. Nie bądź więc dzieckiem, nie opuszczaj...
„Grimhildo! Teraz ja twego pana wyzywam. — Tam gdzie wśród bohaterów krew pije na najwyższym tronie...
Zdejm kapelusik i...
Zapewne słyszałeś wystrzały, odgłosy naszej wycieczki — ale bądź dobrej myśli, dziecię moje, nie przepadniemy...
Chodź, synu — połóż tu rękę swoją na dłoni mojej — czołem ust moich się dotknij...
Jego nie opuszczaj, a ja się na gniew twój poświęcę — dziecko moje kochaj — dziecko moje...
Motywem tym zaznaczamy fragmenty mówiące o przeświadczeniach na temat powinności związanych z rolą matki. Często są to stereotypy, mówiące o rozmaitych instynktach koniecznie ujawniających się u matki w odniesieniu do jej dziecka — instynktach związanych przede wszystkim z opiekuńczością, czuwaniem nad rozwojem, bytem i losem dziecka. Szczególnym przykładem może być tu pani Rollison z Mickiewiczowskich Dziadów, która, pozbawiona wzroku, kieruje się przeczuciem oraz potrafi innymi zmysłami odnaleźć swojego syna (np. odróżnia jego krzyk spośród innych głosów cierpiących więźniów).