Maria Rodziewiczówna
Straszny dziadunio
— Cóż więc pan lubi wreszcie? Nic?
— No, nie! Tylko to, co lubię, za daleko, za...
— Cóż więc pan lubi wreszcie? Nic?
— No, nie! Tylko to, co lubię, za daleko, za...
— Lubi pani sztukę? — spytał Hieronim.
— Ubóstwiam! W życiu kochałam tylko figurki swoje i…
Zająknęła się...
— Matko, matko — zawołała — dlaczego on mnie tak bardzo kocha? Ja wiem, dlaczego go kocham. Kocham...
— Dorianie, Dorianie — zawołała — zanim cię poznałam, gra była jedyną rzeczywistością w mym życiu. Żyłam tylko...
— Ja muszę rozwalić te śmierdzące nory. Nie będę patrzał, jak żyją i umierają ci od...
— No, przecie się ta rzecz nie ukryje, choćby my na głowie stanęli. Już i tak...
Gdy mu podawała rękę, miała na twarzy wyraz jakiejś bolesnej trwogi, niby człowiek, który siłą...
Zatrzymał się na dawnym miejscu i wśród błotnistej drogi ujrzał ślady małych trzewików panny Joasi...
O zmierzchu panna Joanna częstokroć przychodziła do parku z jedyną teraz uczennicą swoją, panną Wandą...
Motyw ten posiada również swe bardziej specyficzne wcielenia. Tym zaś, najbardziej ogólnym, zaznaczamy najogólniejsze wypowiedzi, czym jest miłość (która przecież, jak wiadomo, nie jedno ma imię). Uwzględniamy też charakterystyczne lub/i ciekawe sytuacje, w których uczucie to ujawnia się.