Charlotte Brontë
Dziwne losy Jane Eyre
— A ja mówię panu, że muszę odejść! — zawołałam z uniesieniem. — Czy pan sobie wyobraża, że...
— A ja mówię panu, że muszę odejść! — zawołałam z uniesieniem. — Czy pan sobie wyobraża, że...
Ucałował mnie kilkakrotnie. Gdy podniosłam oczy, wysuwając się z jego objęcia, ujrzałam stojącą tuż obok...
W obecności innych osób byłam zawsze, tak jak dawniej, pełna uszanowania i spokojna. Tylko w...
— Nie, nie, mój panie. Oprócz subtelności i bogactwa wyrobu znalazłam tam tylko pychę Fairfaxa Rochestera...
Jane Eyre, wczoraj płonąca, pełna nadziei kobieta — panna młoda — dziś była znowu zziębniętym, samotnym dziewczęciem...
— Jane, dlaczego nie mówisz teraz: „No i cóż, panie?”. Ja jeszcze nie skończyłem. Wyglądasz poważnie...
— Widzisz teraz, nieprawdaż, jak stoi sprawa? — ciągnął dalej. — Spędziwszy młodość i wiek męski po części...
— Czy ten portrecik podobny? — zapytałam wprost.
— Podobny? Do kogo podobny? Nie przypatrzyłem się dokładnie.
— Owszem...
Ja nic nie widziałam, ale usłyszałam gdzieś głos wołający:
— Jane! Jane! Jane!
I więcej nic...
Gdy jednak w jakiejś kulturze szczepi się lekceważenie miłości, to jest to znak nieomylny, iż...
Motyw ten posiada również swe bardziej specyficzne wcielenia. Tym zaś, najbardziej ogólnym, zaznaczamy najogólniejsze wypowiedzi, czym jest miłość (która przecież, jak wiadomo, nie jedno ma imię). Uwzględniamy też charakterystyczne lub/i ciekawe sytuacje, w których uczucie to ujawnia się.