Wojciech Bogusławski
Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale
Patsaj jeno, miły Jonku,
Patsaj dobze pseciw słonku.
Bo słysałem, ze dziś wcale
Mają psypłynąć...
Mój ojciec w podróży został przymuszony nagłą słabością zatrzymać się dni kilka w domku jednego...
Nie ma rozkoszy, jak grać w niebezpieczeństwo i wygrywać zawżdy...
Fascynujące jest, w jak wielu różnych zjawiskach upatrywano potencjalne niebezpieczeństwo i jakie dawano recepty, by go uniknąć. Niektórzy jednak z premedytacją szukają niebezpieczeństwa, by wypróbować swą odwagę, hart ducha i tężyznę cielesną.