Joseph Conrad
Lord Jim
Szybko dyszał za każdym słowem, rzucając przenikliwe spojrzenia na mą twarz, jakby chcąc śledzić wywołane...
Szybko dyszał za każdym słowem, rzucając przenikliwe spojrzenia na mą twarz, jakby chcąc śledzić wywołane...
Dyszał gorączkowo co kilka słów i rzucał na mnie szybko wzrokiem, jakby w udręce badał...
Za to namiętność jej w tych czasach widocznie wzrosła. Ta kobieta szaleje! Cała zamknęła się...
Nóż był pordzewiały, oddałem go do wyostrzenia i dopiero po paru tygodniach — i to dnia...
Czas mija szybko. Nadszedł dzień, właściwie wieczór 15 sierpnia. Zebrało się u Fulgentego liczne towarzystwo...
Wśród grzmienia gongów rozległ się głos Degiala:
— Nie zjawię się, bo nie znoszę wzroku ludzkiego...
Król spojrzał na mnie. Spojrzała jednocześnie Piruza. Zdziwił się król. Zdziwiła się jednocześnie Piruza. Ujrzeli...
W kulturze, w której wartość stanowi indywidualizm i podkreślana jest niepowtarzalność każdej jednostki — spotkanie własnego sobowtóra musi budzić strach. Jest on odmianą potwora, przecząc owej zasadzie niepowtarzalności uznanej za prawo natury. Konfrontacja z sobowtórem podkopuje naszą tożsamość, rodzi też niepewność co do tego, kto jest „autentykiem” oraz kto jest rzeczywisty. Zdublowania „ja” dopatrywano się też w takich zjawiskach jak cień, czy odbicie w lustrze. Fantomy te podejrzewano o to, że mogą się zbuntować i usamodzielnić, a wtedy za ich czyny, nad którymi nie mamy już kontroli bylibyśmy być może zmuszeni ponosić odpowiedzialność. Na wzór sobowtóra może funkcjonować również portret (por. Portret Doriana Grey’a Oscara Wilde’a). Postać sobowtóra fascynowała twórców okresu romantyzmu, ale pojawia się ona też na chwilę w Ferdydurke Gombrowicza.