
Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana, tom pierwszy
Pierwszy wrzaskliwy świst fabryczny rozdarł ciszę wczesnego poranku, a za nim we wszystkich stronach miasta...
Pierwszy wrzaskliwy świst fabryczny rozdarł ciszę wczesnego poranku, a za nim we wszystkich stronach miasta...
Świt się już rodził nad Łodzią, bo czarne kominy zaczęły majaczyć coraz jaśniejszymi barwami, dachy...
Świt szary zaczął zaglądać oknem i napełniać pokój tym dziwnym światłem, w którym ludzie i...
Wstawał świt. Różowe promienie jutrzenki rozpraszały ciemności i rozlewały się po niebie, przenikając przez baldachim...
Gdy z okna mego pokoju, wysoko położonego, patrzę na miasto, na dachy, ściany ogniowe i...
W taką noc, jedyną w roku, przychodzą szczęśliwe myśli, natchnienia, wieszcze tknięcia palca bożego. Pełen...
Lecz gdy już byli niedaleko namiotu pana de Lorche, zerwał się znów wicher z taką...
Występuje jako przeciwwaga dla nocy, kojarzonej z tajemnicą, zacieraniem znaczeń (w mroku), a wreszcie porą działania sił zła. O świcie wszystko się wyjaśnia, rzeczom zostają przywrócone właściwe miary i znaczenia; kontrastowany z nocą świt jest porą odnowienia życia i zmartwychwstania - a więc „porą Chrystusową”.