Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
Szewcy
SCURVY
Ty mój mały prokuratorze: zacałuję cię dziś na śmierć.
      
    
    
  Ty mój mały prokuratorze: zacałuję cię dziś na śmierć.
      
    
    
  Patrz, kochanie moje: ja umrę, dziś już nie chcę nic poza tobą.
To tak...
      
    
    
  
      
    
    
  Coraz większy niepokój płciowy maluje się w ruchach moich skociałego pseudoburżuja. Erognoseologicznie jestem prawie jak...
      
    
    
  Pokonała mnie, ścierwa jej pyzdry! Nie dam rady!
      
    
    
  
      
    
    
  …z matriarchatu ultrahiperkonstrukcji, jak kwiat transcendentalnego lotosu spływam między łopatki Boga…
      
    
    
  Ja w ten dzień, kiedy pochowali mamę na cmentarzu, zakopałam do grobu wszystkie moje lalki...
      
    
    
  Czyż to nie jest wzruszające? Te moje dwa aniołki? Jakież cudowne będą z nich kobiety...
      
    
    
  Ależ chodź, Anastazjo. Moja ukochana Ani. Nie boję się niczego. Czemuż miałbym się bać...
Fragmenty odnoszące się do tego motywu — dotyczące zarówno funkcji przypisywanej kobiecie w społeczeństwie, oczekiwań wobec niej, jak i określające jej odrębność (duchowo-fizyczną) — zawierać będą zapewne wiele stereotypów i frazesów. Można jednak liczyć, że zebrany materiał posłuży do ciekawych badań i interpretacji (zob. też: córka, siostra, panna młoda, żona, matka, gospodyni, czarownica, kobieta upadła, ciało).