
Janusz Korczak
Senat szaleńców; Proza poetycka; Utwory radiowe
— Wolę Żyda. Tak. Będę to głośno mówił. Niech wiedzą. Żyd zarobi, ale i mnie da...
— Wolę Żyda. Tak. Będę to głośno mówił. Niech wiedzą. Żyd zarobi, ale i mnie da...
Ona tu będzie, ta mała: od ziemi nie odrosła, a z pretensją do mnie — ba...
Ale teraz, gdy Clitford wdał się w tę inną niesamowitość działalności przemysłowej i stał się...
Szczupak, znając ludzi nocy, wiedział, że bez zapłaty niczego nie zrobią, nawet okiem nie mrugną...
Matka jej miała za sobą bardzo burzliwą przeszłość. Opowiadała mi raz, że za młodu była...
Broń mieliśmy używać tylko dla własnej obrony, a celem wyprawy była rządowa instytucja. Tego dnia...
Kiedy w starym mieście panował wciąż jeszcze nocny, pokątny handel, pełen solennej ceremonialności, w tej...
Dawni władcy, o ile się utrzymali za cenę kompromisu, grali i grają rolę błazeńskich, symbolicznych...
Płazie oko plugawej finansowej kombinacji zdawało się mrugać chytrze całą salą w gwiaździstą po burzy...
Nie, ojciec twój, którego przywiązanie do jego wiary niezmiernie cenię, w głębi duszy zrozpaczony jest...
Często w literaturze pojawiają się sytuacje, które ilustrują wymianę jakichś usług — jednak nie zawsze mają one charakter materialny i merkantylny. Warto prześledzić pod tym kątem choćby Chłopów Reymonta (zob. też: handel).