Bolesław Prus
Wigilia
Znowu kaszel gwałtowniejszy, niż pierwej. Na twarz opowiadającego wystąpiły ceglaste plamy, z oczu tryskały błyskawice...
Znowu kaszel gwałtowniejszy, niż pierwej. Na twarz opowiadającego wystąpiły ceglaste plamy, z oczu tryskały błyskawice...
— A o mnie się nie trwóżcie, kruszynam tylko, jedno źdźbło z bujnego pola. Wezmą mię...
Jakby na szczęście przed samym wieczorem zjawił się Rocho i biegając po chałupach, roznosił nowinę...
— Jacek z kancelarii! — zawołał, spostrzegając stójkę w opłotkach.
— Dla „Anny Maćwiejówny Boryna”, papier z kancelarii...
— Tak?… — mówi sokół. — Ha! to w takim razie nadzieja moja tylko w Bogu — i trochę...
— I ty nie widzisz wybawienia?
Tymon umilkł na chwilę, po czym odrzekł z wolna, jakby...
Mam taką wyrozumiałość na twoje trudności z ich genezyjną mnożnością, że się aż boję pisać...