Marcel Proust
W cieniu zakwitających dziewcząt, tom trzeci
Biło południe, wreszcie przybywała Franciszka. I przez szereg miesięcy w tym Balbec, którego tak pragnąłem...
Biło południe, wreszcie przybywała Franciszka. I przez szereg miesięcy w tym Balbec, którego tak pragnąłem...
„Czy znowu zejdą się kiedy oboje, ażeby powiedzieć sobie cały sekret o kamizelce?…” — myślałem patrząc...
Co innego wstawać latem, co innego zimo. Słonko to zawsze wstaje równo, zaraz po kogutach...
Odpluszczysz i latem widzisz brzezinke za rzeko i słonko: jak z trawy wstaje, prostuje sie...
A słonko siada już czerwone na suraskie lasy, gaśnie ogromniaste, za drzewami chłodek sie rozciąga...
Patrzże też zasię, cnota jako to jest wielka, zacna a można królowa, a barzo podobna...
A tak człowiek poczciwy a poczciwie rozważny jest jako blask słoneczny, co wszytki kąty oświeca...
Także ziemia, także słońce i miesiąc musi nam zawżdy dobrze czynić, bo są na to...
jeszcze czasami, o zachodzie, z posępnych pól ołowianego nieba wyłupywało się czerwone, ogromne słońce i...
Prymarną jego cechą jest siła życiodajna — z tego powodu słońce było niegdyś bogiem' (np. w Europie starożytnym). Rozprasza ciemności, przynosząc nadzieję; wydobywa rzeczy na światło dzienne (a więc też wyjaśnia, odkrywa tajemnice). W chrześcijaństwie powiązane zostało z Bogiem Ojcem, a także jego synem, Chrystusem — jako tym, który przynosi prawdę i wyjaśnia ludziom zamiary boskie. Motywem tym zaznaczamy również fragmenty mówiące o słońcu w znaczeniu dosłownym, jako o jednej z gwiazd, opisujące zjawiska związane z wschodami i zachodami słońca — ale też zaćmieniami słońca (którym zwykle przypisywano rolę omenu, złowieszczego znaku, jak pokazał to np. Prus w Faraonie).