Joseph Conrad
Szaleństwo Almayera
Postacie ich rozpłynęły się w grze świateł i cieni u stóp wielkich drzew; szept tkliwych...
Postacie ich rozpłynęły się w grze świateł i cieni u stóp wielkich drzew; szept tkliwych...
Ścieżka wiodąca od niskiego brzegu Pantai do wrót osiedla Abdulli tonęła w blasku wczesnego słońca...
Gęste listowie drzew rzucało czarne plamy cienia, które zdawały się pływać po gładkiej powierzchni jaskrawego...
Wreszcie, albo ja sam wiem, czego mi się chce, czemu można wierzyć? Od dziecka już...
tzw. powrót do natury byłby szczytem subtelności, mógłby być osiągnięty chyba przy pomocy bardzo trudnego...
Po trzecie zaś nie mógł sobie dać rady z kwestią natury i nienatury i przeraził...
A naokoło niego kręcił się świat, w którym, jak mu się zdawało, skrupuły były nieznane...
Bo nie wiadomo nigdy, gdzie kończy się groza i gdzie zaczyna się ironia w naturze...
Nad wielkim jeziorem w Słodkowcach zaczynała się rozciągać niewyraźna przędza świtu. Woda leżała we śnie...
Wczorajszy świetlisty poranek znikł. Powietrze było szare, nabrzmiałe deszczem wiszącym w chmurach. Na ziemię padał...
Skoro dla współczesnych antropologów opozycja między naturą a kulturą w sposób oczywisty została zniesiona, pozostaje nam wskazywanie na historyczne już poglądy na temat tego, czym jest natura oraz zaznaczanie opisów oddziaływania na życie i wyobrażenia ludzi potężnego świata żywiołów i sił kosmicznych (słońca, księżyca, gwiazd), wyznaczających nieprzerwanie upływ czasu przez zmienność pór roku.