
François-Marie Arouet (Voltaire / Wolter)
Kandyd
Zbłąkani podróżni usłyszeli jakieś krzyki jak gdyby kobiet. Nie wiedzieli, czy krzyki te wyrażają ból...
Zbłąkani podróżni usłyszeli jakieś krzyki jak gdyby kobiet. Nie wiedzieli, czy krzyki te wyrażają ból...
— Przebacz mi jeszcze raz — rzekł Kandyd do barona — przebacz, wielebny ojcze, dziurę, którą ci wywierciłem...
KUBUŚ: Oto więc leżę w łóżku, czując po opatrunku odrobinę ulgi; chirurg odjechał, gospodarstwo ułożyli...
PAN: Nim zapuścimy się w historię moich amorów, trzeba wprzódy wybrnąć z twoich. No! Kubusiu...
PAN: No, Kubusiu, Kubusieczku, powiedz, kto był mały człowieczek. Umierasz z ochoty, nieprawdaż? Ulżyj sobie...
Nie wiem, co to za rzecz, którą nazywasz religią, ale mogę mieć o niej jedynie...
Tu prawdomówny kapelan przyznaje, iż nigdy Opatrzność nie wystawiła go na równie naglącą pokusę. Był...
Skoro nadeszła godzina spoczynku, Oru, który oddalił się był wraz z rodziną, zjawił się, przedstawił...
Odpowiedz szczerze: czy, na wspak wyraźnym nakazom trzech prawodawców, młody człowiek w twoim kraju nie...
Kapelan: Jakich ostrożności używacie, aby chronić dorastających chłopców i dziewczęta?
Oru: To główny przedmiot wychowania...