Maria KonopnickaDamnata„Resurexit”
Niewiasta
1Mówili w Galilei,
Że wstanie trzeciej zorzy…
Od żalu, od nadziei,
Tak serce sobą trwoży,
5Iż stoję tu chwiejąca,
Jak palma i jak trzcina,
A wiatr mnie o pierś trąca,
I głowę mi ugina…
Jak łań wyszczuta z kniei,
10Tak biegłam z łoża mego…
Mówili w Galilei,
Że wstanie dnia trzeciego.
Zroszone moje włosy
Wiatr z winnic oto targa.
15W powietrzu słychać głosy,
To radość w nich, to skarga.
Lecz w głosów tych zawiei,
Ach, nie ma, nie ma jego!
…Mówili w Galilei,
20Ze wstanie dnia trzeciego.
Głos
Wiosenny grom! Wiosenny grom!
Wiosenna błyskawica!
O, przyjdzie koniec waszym łzom,
Jest świata obietnica.
25O, przyjdzie koniec waszych trwóg,
Struchlałe wstaną kości,
I wrócą się ze swoich dróg,
Co poszli ztąd w żałości.
Ten wielki, czarny, smętny grób,
30On wyda z siebie życie.
Przetrzyma dobę ciężkich prób
I pęknie na rozświcie.
I wyjdzie z niego blask i woń
I duch świeżości pełny,
35I wniebowstępną wzniesie dłoń,
Na srebrnych chmurek wełny.
I wyjdzie z niego żywa moc,
W przejasnej, skrawej bieli
I skończy się na ziemi noc,
40I dzień się zaweseli.
I zmilknie płacz i zmilknie jęk,
Co w niebo z Ramy bije
I zgłuchnie tych łańcuchów brzęk,
Co wasze cisną szyje.
45I wyjdzie z niego ognia wiew,
Jak wichrem świat przewieje,
Wysuszy łzy, wysuszy krew,
W pierś waszą tchnie nadzieje.
I wyjdzie z niego nowy znak
50Braterstwa i pogody.
I zrównoważy szalę wag,
Co ważą tu narody.
I wyjdzie z niego w dół i w zwyż,
Poranne słońce złote,
55I uczczon będzie, kto swój krzyż
Niósł cichy na Golgotę.
I wyjdzie z niego błysk i grom,
I wstrząśnie świat ten cały…
Bo nie jest wiecznym żaden dom
60Z tych, co na grobach stały.
I nie jest wiecznym żaden grób,
Co w drodze życia leży.
A ten jest z niebem ziemi ślub,
A szczęśliw, kto weń wierzy!