Jarosław KlejnockiElegia na śmierć szczegółów. Wiersze wybraneBornholm, wakacje poza czasem
III. Twój Ojciec
1Morze tu nie jest tak aroganckie jak oceany My
nie znamy siły oceanów Ale siła wód jest nam
znana Rzeki w przyborze potopne równinom
Zalane ostrowia pełne sytych domów Talerze
5satelitarne na poziomie fal Wiadomości w
nigdy nieśpiących telewizjach Dłonie obejmujące
głowę
Morze to atłas w nieustannym ruchu Dziecko na
brzegu stopy zanurzone Dalej hen głęboko rozmaite
10bestie W głębinach życie kłębi się i trwa
Na plaży spokój Inna woda orzeźwienia Rodzina
moczy nogi Puste ciągi plaż Bornholm Ta wyspa
samotności otwiera się i zaprasza Mówi: jesteś
u siebie skądkolwiek byś przybył Zawsze będziesz
15pamiętał i tęsknił Bo tu znalazłeś to coś utracił:
wyzwolenie z konkretu z identyfikacji
Tak może wyglądać szczęście (projekt): pustka rekreacji
I pełnia uczestnictwa Gramy w siatkówkę Grzęźniemy w
piachu Mała piana przyboru cmoka o brzegi Owocowe
20piwo Cień
W odmętach lewiatany szamoczą się Nienasycone Wstęp
do nas zamknięty (my o nich zapomnieli) Trwa tworzenie
Nabożeństwo codzienności Jacyśmy szczęśliwi Choć
tak naprawdę: nie ma nas