Kornel Makuszyński
O dwóch takich, co ukradli księżyc
„Zaledwie — myślał — wspomniałem matkę, jakoś raźniej uczyniło mi się na duszy. Co w tym jest...
„Zaledwie — myślał — wspomniałem matkę, jakoś raźniej uczyniło mi się na duszy. Co w tym jest...
Ponieważ mili synkowie zjedli ojcu pasek od spodni, zmartwiony starowina nie miał ich nawet czym...
Ludzie wprawdzie uważają to za bajkę, ale człowiek nie jest zdolny do pojęcia takiej ofiary...
— Dzieci kochane, pilnujcie mojej matki, aby nie napadł na nią dziki zwierz i przynieście jej...
Wielki wstyd zalał im serca: oto dziki zbójca, z kindżałem za pasem, jest lepszy od...
Matka Irenki pochodziła ze wspaniałej rodziny, co krzywo patrzyła na jej małżeństwo z panem Borowskim...
Matka Irenki, zawsze niedomagająca, z sercem chorym, nad którym ustawiczna wisiała groźba, rzadko kiedy wychodziła...
Przyjechał z miasteczka doktor, pan Lipień, jej ojca serdeczny przyjaciel. Był to znakomity lekarz i...
Motywem tym zaznaczamy fragmenty mówiące o przeświadczeniach na temat powinności związanych z rolą matki. Często są to stereotypy, mówiące o rozmaitych instynktach koniecznie ujawniających się u matki w odniesieniu do jej dziecka — instynktach związanych przede wszystkim z opiekuńczością, czuwaniem nad rozwojem, bytem i losem dziecka. Szczególnym przykładem może być tu pani Rollison z Mickiewiczowskich Dziadów, która, pozbawiona wzroku, kieruje się przeczuciem oraz potrafi innymi zmysłami odnaleźć swojego syna (np. odróżnia jego krzyk spośród innych głosów cierpiących więźniów).