
Stanisław Wyspiański
Wierszyk wakacyjny
Czyliś odzyskał już swobodę
i myśl, tę myśl pogodną
i chęć tych dążeń, co są...
A kiedy stał pochylony i patrzał w maleńkie ciało dziecięcia, płomienie radości z jego serca...
Na chwilę oddał się temu uczuciu. Skruszyła się odrętwiałość serca i oczy zaszły łzami ulgi...
Proszę! A!… Jeszcze!… Michasiowo! Korkociąg… kieliszki…
Są tylko dwa.
No to będzie...
Poszedł! Poszedł! Co za radość! Co za szczęście. Nie ma go!… Nie ma go!… Już...