Maria Rodziewiczówna
Straszny dziadunio
Słońce biegło po fali, po koronach drzew, złociło krzyż kaplicy, słało się po łąkach i...
Słońce biegło po fali, po koronach drzew, złociło krzyż kaplicy, słało się po łąkach i...
Bambi wyskoczył z gąszczu.
Olbrzymia radość ogarnęła go z tak czarodziejską mocą, że natychmiast zapomniał...
W ukośnych promieniach słońca, wpływających przez otwarte drzwi, wirował pył, złocąc się. Nad wszystkim zdawał...
Kwietniowe słońce budziło powoli zdrętwiałą ziemię. Ta sama fala promienistego ciepła, buchając z oddalonego o...
W górze ceglasto-krwawym blaskiem paliły się ściany szczytów od zachodzącego gdzieś w dolinach słońca. W...
Idziemy między wyspą Maderą a Kanaryjskimi, potem jeszcze dalej. Wiater się odmienił, weszli my na...
Prymarną jego cechą jest siła życiodajna — z tego powodu słońce było niegdyś bogiem' (np. w Europie starożytnym). Rozprasza ciemności, przynosząc nadzieję; wydobywa rzeczy na światło dzienne (a więc też wyjaśnia, odkrywa tajemnice). W chrześcijaństwie powiązane zostało z Bogiem Ojcem, a także jego synem, Chrystusem — jako tym, który przynosi prawdę i wyjaśnia ludziom zamiary boskie. Motywem tym zaznaczamy również fragmenty mówiące o słońcu w znaczeniu dosłownym, jako o jednej z gwiazd, opisujące zjawiska związane z wschodami i zachodami słońca — ale też zaćmieniami słońca (którym zwykle przypisywano rolę omenu, złowieszczego znaku, jak pokazał to np. Prus w Faraonie).