
Stanisław Brzozowski
Płomienie
Przeszło kilka miesięcy, ona miała być matką. Zbierałem pieniądze i chciałem wyjechać. Nie miałem prawa...
Przeszło kilka miesięcy, ona miała być matką. Zbierałem pieniądze i chciałem wyjechać. Nie miałem prawa...
Posłuchałem raz kobiecego płaczu i głosu własnej natury i przez rok byłem nie ja, zależałem...
Odkąd wiem, że umrę z bronią w ręku, zwycięska i nieulękniona, znów mogę myśleć o...
Widziałem z najwyższym podziwem i czcią, że Sabatierowi nie tyle szło o to, aby dzieci...
Śmierć Sabatiera była jedną z tych scen, o jakich mówią nam pisarze klasyczni, malując cnotę...
Panu Kazimierzowi ciężej było umierać, choć umierał u siebie w domu i nie z ręki...
Wrony przeleciały nad nami, kracząc.
— Widziałem je, jak krążyły w tym dniu — mówił — nad ciałem...
— Co chwila przecież umieramy — mówiła Ola — i z nas rodzi się ta chwila, którąśmy przeżyli...
— Myślę i myślę, co jest życie ludzkie. Dawniej myślałem: Bóg. To był przesąd. Był czas...
Więc po co to wszystko? Po co? To przecież jest szaleństwo. Nic nie ma. Jest...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).