
François-Marie Arouet (Voltaire / Wolter)
Kandyd
Połowa podróżnych osłabionych, dławionych niepojętą męczarnią, w jaką kołysanie okrętu wprawia nerwy i wszystkie humory...
Połowa podróżnych osłabionych, dławionych niepojętą męczarnią, w jaką kołysanie okrętu wprawia nerwy i wszystkie humory...
— Jak to, to ty — rzekł Kandyd — żyjesz, odnajduję cię w Portugalii! Nie zgwałcono cię zatem...
Kiedy ksiądz Maury starał się z księdza de Beaumont, starego i sparaliżowanego, wyciągnąć szczegóły młodości...
Kobieta dziewięćdziesięcioletnia mówiła do pana de Fontenelle, który miał lat dziewięćdziesiąt pięć: „Śmierć zapomniała o...
„Czemu, powiadała dwunastoletnia panna de…, czemu to zdanie: Uczyć się umierać? Widzę, że się to...
Stary pan Brissard pisał do żony: „Moje drogie serce, nasza kaplica postępuje i, jeżeli Bóg...
Nie będziemy twierdzili, że każda maszyna lub każde zwierzę musi z czasem całkowicie obrócić się...
Kubusiu, czy znasz historię śmierci Sokratesa?
KUBUŚ: Nie.
PAN: Był to mędrzec w Atenach. Z...
Desroches kupił dowództwo kompanii.
— To znaczy, wyrzekł się skazywania na śmierć bliźnich, aby ich zabijać...
O wiele bardziej nieustraszony wydaje mi się konający, gdy wierzy w surowego sędziego ważącego wszystkie...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).