Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
— Ścierwy! Piłem do was, pijcie do mnie! Usadziły się jakby na swojem — pijcie no, dobre...
— Ścierwy! Piłem do was, pijcie do mnie! Usadziły się jakby na swojem — pijcie no, dobre...
na izbie dziewczyny ostały i prześmiewały się między sobą, ale że im się to zmierziło...
Hej! Raz kozie śmierć, tyle człowiekowego, co użyje z bratami, co się poweseli i zabaczy...
A potem zabawiali się w ślepą babkę.
Jaśka na nią obrały i zawiązawszy mu oczy...
Chłopaki już latały z sikawkami, sprawiając sobie śmigus, albo przyczajone za drzewami nad stawem lały...
Tak się zajęły porządkami, że mało która szła w pole. Nawet gęsi zapomniały powyganiać nad...
Później zaś przekomarzał się z Kamą, która przyszła z Wysocką w odwiedziny i trochę do...
— Czy tutaj zostaniemy? — zapytała Nina, gdy powóz zatrzymał się przed restauracyjnym ogródkiem, z którego płynęła...
Ale wśród tych drzew konających, rozkładały się gwarne obozowiska ludzi.
Katarynki i setki harmonijek grały...
— Widzę, że tutaj cała Sodoma i Gomora — wykrzyknął Kozłowski, mieszając herbatę.
— A cóż w Warszawie...
Hasłem tym sygnujemy fragmenty będące opisami zabaw, jakim oddają się bohaterowie literaccy, a także wypowiedzi na temat tego, czemu służy zabawa jako taka i jakie jest jej znaczenie w ludzkim życiu.