
Johann Wolfgang von Goethe
Lata wędrówki Wilhelma Meistra, czyli wyrzekający się
Na najbardziej stromym skraju takiego urwiska, gdzie może dawniej przyciągano łodzie, ujrzał przyjaciel kłusującego młodzieńca...
Na najbardziej stromym skraju takiego urwiska, gdzie może dawniej przyciągano łodzie, ujrzał przyjaciel kłusującego młodzieńca...
Po dwóch dniach nieobecności wrócił przywożąc nowego lekarza — homeopatę.
Z tym lekarzem do pokoju i...
Razem z bzem do łóżka małego męczennika przyszła wiosna. On tak jej pożądał! Tyle o...
— Tu tak ciemno — mówi tamten, przerzucając książkę — litery trudno rozeznać. Czy tobie szkodzi światło?
— Ech...
— Wybaczcie, Mocny — jęła miękkim jak ligawka głosem — wybaczcie nieszczęśliwej… ale już końca tej udręki, co...
Przystąpiłem bezzwłocznie do operacji. Mając wprawę w hipnotyzowaniu, za dwie minuty wprawiłem go w stan...
Za pozostałe pieniądze zaczął znowu uczęszczać do szkoły wyższej, uczył się pilnie, a że swoim...
U emigrantów narzekania na gorąco, nudy, brak zajęcia; kobiety wymyślają sobie różne dolegliwości, nachodzą doktora...
Pan Lewkowicz, którego przez uszanowanie tytułowano stale starszym felczerem, choć żaden młodszy felczer nie istniał...
Z lekarzami obchodzę się tak, jak z poetami. Wielkim arogantem musiałby już być poeta, żebym...
Od fraszki O doktorze Hiszpanie Kochanowskiego począwszy — w naszej literaturze pełno jest sylwetek lekarzy i przemyśleń na temat ich działalności — działalności ważnej, bo ratującej życie, ale też stale krytykowanej — bo ostatecznie lekarze zawsze przegrywają ze swym głównym wrogiem, śmiercią.