Stefan Żeromski
Ludzie bezdomni, tom drugi
— To taki jedyny mój syn… On mię tylko jeden kochał… I córki to samo, ale...
— To taki jedyny mój syn… On mię tylko jeden kochał… I córki to samo, ale...
Obowiązki gospodyni mieszkania, służącej a zarazem portierki, która by na pierwszy odgłos dzwonka otwierała drzwi...
Konduktor i jeszcze jakiś funkcjonariusz wagonowy wrzucili za nią do przedziału kupy węzełków, skrzynek, wózków...
Czy życie panny L. byłoby równie pożyteczne, gdyby została mężatką i miała dzieci, a właściwie...
Ileż to razy usiłowałam wytworzyć w duszy tej lub owej uczenniczki takie ognisko miłości prawdy...
Zdawało mu się nieraz, iż tak samo jak pan Gajowiec widzi ją młodziuteńką, śliczną, wesołą...
— Ja nie mogę pić, mój prałacie miły. Wiesz. Serce. I tak jestem mocno pijana, gdy...
Ojciec, który go nigdy a nigdy nie karał, nigdy nawet nie łajał, a strofował półżartem...
Wyrwawszy się z ojcowskiej uździenicy nie mógł już znieść żadnego arkanu. Nieszczęsna matka traciła głowę...
Matka nie była w stanie utrzymać syna w domu, nakazać mu zmiany wyuzdanych obyczajów, dopilnować...
Motywem tym zaznaczamy fragmenty mówiące o przeświadczeniach na temat powinności związanych z rolą matki. Często są to stereotypy, mówiące o rozmaitych instynktach koniecznie ujawniających się u matki w odniesieniu do jej dziecka — instynktach związanych przede wszystkim z opiekuńczością, czuwaniem nad rozwojem, bytem i losem dziecka. Szczególnym przykładem może być tu pani Rollison z Mickiewiczowskich Dziadów, która, pozbawiona wzroku, kieruje się przeczuciem oraz potrafi innymi zmysłami odnaleźć swojego syna (np. odróżnia jego krzyk spośród innych głosów cierpiących więźniów).