Eleanor H. Porter
Pollyanna
— A jakież są cechy tego cudownego lekarstwa?
Doktor poruszył głową przecząco.
— Nie wiem! Słyszałem tylko...
— A jakież są cechy tego cudownego lekarstwa?
Doktor poruszył głową przecząco.
— Nie wiem! Słyszałem tylko...
Sądzić by można, że na tym świecie radość nie ginie nigdy. Tylko gdy w jednym...
Ale alkohol i alkohol, to dwie całkiem odrębne rzeczy. — Alkohol wesoły — vin gai — ten najmniej...
Bo to sobie snadnie każdy uważyć może, jakie rozkoszy, jakie miłe przypadki z takiego wdzięcznego...
Azaż ty nie masz czym tego przyczerniałego domku swego, tej starości swojej, zachędożyć a nadobnie...
Hanka klęczała na środku, modląc się całą duszą, że dziw się jej serce nie rozpękło...
A naród skotłował się kiej ten wrzątek kipiący.
Buchnęła wrzawa, śmiechy, cmokania, płacze radosne, dziecińskie...
— Bucholc nie żyje! pan wie?… Miał fabryki, miał miliony, był całym hrabią i nie żyje...