 
      
    
    
  Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Salomon i Sulamitka
Mądrym i pięknym będzie dziecię, którem poczęła w tej godzinie.
SALOMON
Jak w pączku często...
 
      
    
    
  Mądrym i pięknym będzie dziecię, którem poczęła w tej godzinie.
Jak w pączku często...
 
      
    
    
  Już słyszę wściekłą wichrzycę skrzydeł tej pieśni, już kłębi się orkan jej mocy w moich...
 
      
    
    
  I widzę niebo, jak gore we wszystkich blaskach. Kłębią się tęczowe chmury, na krańcach nieba...
 
      
    
    
   
      
    
    
   
      
    
    
   
      
    
    
   
      
    
    
   
      
    
    
   
      
    
    
  
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).