Miłosz Biedrzycki*(Olsza)
I
1
— coś mnie tknęło.
— coś mnie tknęło, tak się to chyba wymawia.
proszę, okazuje się, że zapadnięcie wieczoru
to nie jest nic innego tylko wieczór który
5zapada. i jeżeli czasem mówimy zapadnięcie wieczoru
zamiast zapadający wieczór to mamy na myśli
tyle, że właśnie ten wieczór w tym czasie
właśnie taki jest — zapadający. a to nie wszystko!
jeszcze jest piękny zapach bzów!
II
10
wytupywać butem rytm nanigo:
tup — tup — tara — u — ta u — ta u — ta (cztery
razy lewą) — facet koło mnie zaczął
tupać, chaotycznie. im bardziej tupać,
tym bardziej chaotycznie, że jestem
15opiniotwórczy, psiakrew — schowałem
nogi.
III
jesteśmy na olszy, i to jest
sekunda toniki która musi stać się kwintą dominanty.
inaczej świat skiśnie. przepadnie. czy ty
20nie reagujesz już na jezusa? już raczej na mnie
mówią jurek, ale nie, reaguję. po prostu
nie usłyszałem. cześć, puhihihi ona się krztusi
(na zapas). i zaczynają bardzo miło rozmawiać.
bardzo mili w swoich białych podkoszulkach.