- Artysta: 1
- Interes: 1
- Pieniądz: 1
- Żyd: 1
Tadeusz Boy-ŻeleńskiPiosenki „Zielonego Balonika”Nowa pieśń o rydzuczyli jak Jan Michalik został mecenasem sztukiczyli niezbadane są drogi opatrzności
Nuta:
Zdarzyło się raz Jadwidze,
Poszła do lasu na rydze…
1
Kupczył w niej trzeźwo i wiernie,
Kawusia, ciastka i pączki,
Zapłata z rączki do rączki.
5Kredytu śmiertelny był on wróg,
Toteż mu za to poszczęścił Bóg,
Że serce dla golców miał z głazu,
Nie zrobił benkełe
[1] ni razu.
Każdy stan swoje ma smutki:
10Toteż w czas niezmiernie krótki
W ów lokal znany z trzeźwości
Dziwnych sprowadził czart gości.
ArtystaW pobliżu świątynia stała sztuk,
Stamtąd się zakradł najpierwszy wróg,
15Malarze lokal obsiedli,
Iżby w nim pili i jedli.
Dziwi się wszystko w tej budzie,
Cóż tu się schodzą za ludzie!
Chłop w chłopa dziki, kosmaty,
20A portki na nim na raty.
„Hej, chłopak, wiśniówki dawać w cwał!”
Wygolił dwanaście tak jak stał,
I mówi: ciasteczka i trunek
Wpiszesz pan na mój rachunek.
25Przez dwa tygodnie już co dzień
Jadł i pił obcy przychodzień,
Wreszcie Michalik nieśmiało
Należność podaje całą.
Czterdzieści sześć koron! ech, to nic,
30Dodaj pan te cztery, masz tu szkic,
Przylepisz go pan do ściany,
Będziesz miał lokal ubrany.
Cóż było począć z tym drabem?
Więc po wzdraganiu dość słabem
35Zrozumiał biedny gospodarz,
Co to jest popyt i podaż.
I od tej chwili codziennie już
Lała się wóda z ogromnych kruż,
Michalik patrzy i patrzy,
40A mur ma coraz pstrokatszy.
Co potem jeszcze się działo,
Gadać by trzeba niemało,
Dość że ta buda od dawna
Już w całej Polsce jest sławna.
45Wszystko oglądać ją pędzi w skok
Do Michalika na five-o-clock:
Kołtun z prowincji czy z miasta
Z otwartą gębą żre ciasta.
ŻydSprobuj zaglądnąć w zapusty
50Do Michalika o szóstej:
Kogóż tam nie ma! sam powidz,
Nawet Rachela
[2] z Bronowic!
Oj pa-, oj pa- nie Michalik
A gdzież tyż tu jest jaki katolik?
55Karmcież mi dobrze go, proszę,
By się nie skurczył po trosze…
W końcu Michalik na serio
Zaczął brać swoją galerią,
Uderzyło mu do głowy,
60Że taki sklep ma morowy.
Hej, panie Mączyński, panie Frycz,
Bierzcie, co chcecie, nie szczędźcie nic,
Urządźcie pięknie mi sale
Niech się przed światem pochwalę.
65Chwycili pędzle, ołówki,
Poszli po rozum do główki,
I mówią: cztery tysiączki
Bulić tu z rączki do rączki.
Oj Mi-, oj Mi-, oj Mi- chalik
70Powiedz mi, chłopie, czyś ty się wścik?
Strasznie zmieniły się czasy,
Płać złotem za te figlasy.
Nie mamy w Polsce monarchy,
Same w niej golce lub parchy:
75Michalik został nam jeden,
By sztuki stworzyć w niej Eden.
Oj ry-, oj ry-, oj ry- cerzu nasz,
Sztandarów świętych ty trzymaj straż,
Będziem cię doić jak brata,
80Byleś nam długie żył lata.
[3]