1Już skończone przedstawienie,
Będzie pustka wnet na scenie,
Tylko jeszcze, państwo młodzi,
Dziadek z torbą swą wychodzi.
5Nie trwóżcie się, mówię szczerze,
Dziad was w torbę nie zabierze,
Bo on woli wziąć bez krzyku
Od każdego po grosiku.
Zwiedziłem już kawał świata,
10Bo przeżyłem długie lata.
Raz też kiedyś, w chmurny dzionek,
Wszedłem sobie do ochronek.
Co tam dziatwy, miły Boże!
Któż je wszystkie zliczyć może?
15I chłopczyki, i dziewczynki;
Wszystkie mają smutne minki.
Czemu smutne? wiedzieć chcecie,
No, to powiem wam w sekrecie:
To są bardzo biedne dzieci,
20Nie wesoło dzień im leci.
Choć to były wielkie święta,
O nich mało kto pamięta,
Ni zabawek, ni książeczek
Nie dostały od mateczek.
25Więc wam powiem: książki stare
I zbytecznych cacek parę,
Co kto może, niech do dziada
Dla tych biednych dzieci składa.
Ja zaniosę im te dary,
30Nie żałujcie więc ofiary,
Biedni za was, dziatwo droga,
Będą modlić się do Boga.