Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiLIV. Areszt
1postaraj się o jeszcze jedną samotność
w tej godnej pożałowania samotności
żebyś miał więcej drzwi prowadzących
do siebie i zamykających się przed tobą
5niechaj nie waży się wejść ciemność
i światło dwaj mali złodziejaszkowie
abyś nie był ogołocony ze wszystkiego
co się świeci powierzchownie
no więc otwieraj te drzwi donikąd
10żebyś czuł straszne przeciągi
chociaż to tylko dwaj mali złodziejaszkowie
którzy razem ze mną będą siedzieć w duplu