Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiLVII. Piosenka utracjusza
 1powiadają iż teraz sprzedaje chryzantemy 
i świeczki pod murami lubelskich cmentarzy 
wieczorem przepija wszystko co zmarli 
wytargowali dla jego handryczących się chłopców
 
 5więc przepuszcza wszystko co zmarli wyciągnęli 
od przechodniów (przechodniu nie daj się prosić) 
dla jego pewnie zmarłych chłopców choć tylko nieliczni 
wierzą dzisiaj w światło które zostawiamy po sobie
 
wtedy też śpiewa piosenkę na Placu Litewskim 
 10którą tutaj zechcę powtórzyć: „o Leonardo o Leonardo 
nie wstydziłeś się chodzić z czerwoną kokardą 
we włosach i bawić się ze mną jak z pieskiem”