Jan Grabowski
Puc, Bursztyn i goście
Ale tak jakoś samo z siebie się stało, że kotlet wpadł mu sam w zęby...
Ale tak jakoś samo z siebie się stało, że kotlet wpadł mu sam w zęby...
— Przecież nie ma w tym nic złego — powiedział sobie — jeśli rzucę tylko okiem na samochód...
Chłop wykonał to wszystko jak najściślej. Gdy już teraz trochę popraktykował, ale jeszcze niezbyt wiele...
— Ma się rozumieć. Mam jednak tylko dwoje oczu, a trzeba by ich mieć choćby z...
Właściwie należałoby cię, jako złodzieja, oddać policji, żeby, jak złodziejowi, założyli ci na szyję „kang...
Pieniędzy nie miał. Wystarać się nie miał skąd. Sprzedać nie było czego — nic własnego nie...
— Co to u was był wczoraj za harmider i strzelanina? — rzuca mimochodem granatowy kamelocik, niegardzący...
Zapach świeżego pieczywa roznosi się po powietrzu.
I znów bierze górę gryzący głód.
Nieprzytomny od...
Biada temu, kto po pijanemu próbuje samotnie z resztą pieniędzy zataczać się nad brzegiem.
Podczas...
W ziemię tatarską, jako sąsiedztwem bliższą, wpadali rozmaitemi czasy. Tam pospolicie tylko zajmowali z pastwisk...
Tym hasłem opatrujemy fragmenty mówiące o samej czynności, a nie o jej sprawcy (czyli złodzieju). Czyn ten bywa niekoniecznie potępiany, niekiedy postrzegany jest jako usprawiedliwiony niesprawiedliwością w podziale dóbr (stąd powiązania z motywem własności) - por. Janko Muzykant Sienkiewicza.