
Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom trzeci
Kaszuby, stojący też dalej, podnieśli się zrazu, za broń chwyciwszy, ale na nich rzuciła się...
Kaszuby, stojący też dalej, podnieśli się zrazu, za broń chwyciwszy, ale na nich rzuciła się...
Siedząc raz w domu, zauważyłem, jak matka skrzynię, w której bieliznę i lepsze ubranie przechowywała...
Pewnego razu, o północy, zabrzmiał długi, przeciągły świst śród małp. Ponieważ takie wrzaski nieraz się...
Był to po prostu brak spokoju. Uciekała nagle przez park, pozostawiając Clifforda samego, i rozciągała...
Zdrętwiał Dziura i wybełkotał jakieś słowo, którego sam zresztą w popłochu nie dosłyszał, a które...
Podlasiak, który dotąd trzymał za rękę dziwożonę, rzucił się nagle ku zacietrzewionym przyjaciołom, aby rozejm...
Mniej obojętny wydał mi się ów fakt, iż równia pustynna znacznie utrudniała niespostrzegalność mojej ucieczki...
Ale wysłannicy króla, którzy wciąż szli ich śladem, usłyszeli okrzyki i natychmiast zorientowali się, gdzie...
Któż jednak mógł pognębić poezję, któż mógł zakatrupić zwyczajną trzciną święty zapał? Trzeba by chyba...
— Słuchaj no, Placek. Z tym polem to jest jakaś awantura, ale to wszystko jedno. To...